Zanim zdecydujesz się na zakup wilczaka powinieneś zapoznać się bardzo dobrze z rasą, ponieważ należy ona do jednych z bardziej wymagających, o ile nie do najbardziej wymagających. Zakup tak pięknego psa tworzy wizję posiadania towarzysza wilka ale to jaki on naprawdę będzie może podciąć skrzydła niejednemu i z pięknej bajki przeobrazić w wiele niemiłych doświadczeń. Wilczak to nie jest zwykły pies, ma od groma cech odziedziczonych po wilkach, cech do których to my musimy się dostosować, a nie jak mógłby ktoś pomyśleć ułoży sobie psa pod siebie.
Dla mocno zdeterminowanych można bardzo wiele wypracować z wilczakiem poprzez szkolenia jednak nie są to psy karne tak jak owczarki niemieckie, ich indywidualizm nigdy nie będzie można w pełni wyplenić.
Trzeba zadać sobie pytanie czego oczekujemy od przyszłego psa?
Kiedy ja wybierałam pierwszego wilczaka nie robiłam tego w sposób wzorowy i godny polecenia, było to z impulsu, irracjonalnie, bo chcę, bo zakochałam się w nim 😊, mimo wszystko z tą irracjonalnością szła moja świadomość "wszystko zniosę" , "ze wszystkim dam sobie radę". I tak się stało, trzeba było sobie dać radę ze wszystkim, było wiele trudu nie przez każdego do zniesienia ale ja miałam z towarzystwa takiego wariata radość, która zakryła ten cały ciężar. Trzeba było dać sobie radę z sikaniem w domu do 3-4 miesiąca, niektórym wilczakom zdarza się to nawet do roku czasu, oswoić psa z zostawianiem samego w domu, a ponieważ wiedziałam,że wilczaki mają z tym problem odrazu zakupiłam kennel klatkę. Miało to na celu zapewnienie bezpieczeństwa psu i mieszkania przed demolką :) Miałam to szczęście,że Dea nie wyła i nie próbowała rozwalić klatki. Mój drugi wilczak po wejściu do kennel klatki i pozostawieniu nie wył ale kombinował i wychodził z klatki zmieniając trwale jej kształty ;) Istotne jest stopniowe oswajanie z klatką, dobrze kiedy robimy to po konsultacji ze szkoleniowcem, który pokieruje nas w jaki sposób pozytywnie oswić psa aby rozłąka z właścicielem nie była gwałtownym wylewem emocji. Każdy właściciel wilczaka miał pewnie ten moment gdy pomyślał,że nadszedł czas aby spróbować zostawić go samego bez klatki w domu. Dea miała wtedy z jakieś dopiero pół roku, powrót po 30 minutach wyglądał tak: pogryzione poduszki (wata z wnętrza fruwała po całym pokoju), pogryziona cyfrówka (już nie do użytku) zagubiony telefon, nie wiem jak wilczak to zrobił, połknął? (znalazł się dopiero po prawie roku przy przeprowadzce... był wewnątrz konstrukcji szafki, można było go wyciągnąć po całkowitym wyjęciu szuflady z szafki 😆😁)
innym krótkim razem pogryziony pilot, przegryziona ładowarka, a podobno to jest i tak wersja light wilczaka...
Po prostu trzeba być tego świadomym i za wszystkie zło, krzywdy, straty obwiniać siebie, one po prostu takie są :)
Nietolerancyjne do inncyh obcych psów, suki do suk, psy do psów, lub fobie na punkcie nienawidzenia innych ras mało wyglądających jak psy 😛😛 okiem wilczaka..
No i ucieczki, nierzadkie sytuacje, ogromne problemy, wielka odpowiedzialność, zalecany płot 2 m choć i takie się znalazły co i 2 m przeskoczyły jak chciały. U mnie jedna suka nie ma problemu ze skakaniem na 1,5 m, pokazała to gdy mieszkaliśmy na wsi i chciała pobiec na sarenki, druga w ogóle nie ma ochoty skakać, więc różnie to może być ale lepiej nie liczyć na szczęście przy podjęciu decyzji o zakupie malucha :)
Więcej tak ważnych informacji związanych z decyzją zakupu szczeniaka, wychowaniem i tym czego możemy się jeszcze spodziewać znajdziecie pod linkiem poniżej, jest to wilczakowy poradnik, pisany bezpośrednio przez właścicieli wilczaków, warto poznać ich historie. Uważam,że każdy kto chce posiadać wilczaka powinien go przeczytać chociaż raz. Polecam! :)
Dla mocno zdeterminowanych można bardzo wiele wypracować z wilczakiem poprzez szkolenia jednak nie są to psy karne tak jak owczarki niemieckie, ich indywidualizm nigdy nie będzie można w pełni wyplenić.
Trzeba zadać sobie pytanie czego oczekujemy od przyszłego psa?
Kiedy ja wybierałam pierwszego wilczaka nie robiłam tego w sposób wzorowy i godny polecenia, było to z impulsu, irracjonalnie, bo chcę, bo zakochałam się w nim 😊, mimo wszystko z tą irracjonalnością szła moja świadomość "wszystko zniosę" , "ze wszystkim dam sobie radę". I tak się stało, trzeba było sobie dać radę ze wszystkim, było wiele trudu nie przez każdego do zniesienia ale ja miałam z towarzystwa takiego wariata radość, która zakryła ten cały ciężar. Trzeba było dać sobie radę z sikaniem w domu do 3-4 miesiąca, niektórym wilczakom zdarza się to nawet do roku czasu, oswoić psa z zostawianiem samego w domu, a ponieważ wiedziałam,że wilczaki mają z tym problem odrazu zakupiłam kennel klatkę. Miało to na celu zapewnienie bezpieczeństwa psu i mieszkania przed demolką :) Miałam to szczęście,że Dea nie wyła i nie próbowała rozwalić klatki. Mój drugi wilczak po wejściu do kennel klatki i pozostawieniu nie wył ale kombinował i wychodził z klatki zmieniając trwale jej kształty ;) Istotne jest stopniowe oswajanie z klatką, dobrze kiedy robimy to po konsultacji ze szkoleniowcem, który pokieruje nas w jaki sposób pozytywnie oswić psa aby rozłąka z właścicielem nie była gwałtownym wylewem emocji. Każdy właściciel wilczaka miał pewnie ten moment gdy pomyślał,że nadszedł czas aby spróbować zostawić go samego bez klatki w domu. Dea miała wtedy z jakieś dopiero pół roku, powrót po 30 minutach wyglądał tak: pogryzione poduszki (wata z wnętrza fruwała po całym pokoju), pogryziona cyfrówka (już nie do użytku) zagubiony telefon, nie wiem jak wilczak to zrobił, połknął? (znalazł się dopiero po prawie roku przy przeprowadzce... był wewnątrz konstrukcji szafki, można było go wyciągnąć po całkowitym wyjęciu szuflady z szafki 😆😁)
innym krótkim razem pogryziony pilot, przegryziona ładowarka, a podobno to jest i tak wersja light wilczaka...
Po prostu trzeba być tego świadomym i za wszystkie zło, krzywdy, straty obwiniać siebie, one po prostu takie są :)
Nietolerancyjne do inncyh obcych psów, suki do suk, psy do psów, lub fobie na punkcie nienawidzenia innych ras mało wyglądających jak psy 😛😛 okiem wilczaka..
No i ucieczki, nierzadkie sytuacje, ogromne problemy, wielka odpowiedzialność, zalecany płot 2 m choć i takie się znalazły co i 2 m przeskoczyły jak chciały. U mnie jedna suka nie ma problemu ze skakaniem na 1,5 m, pokazała to gdy mieszkaliśmy na wsi i chciała pobiec na sarenki, druga w ogóle nie ma ochoty skakać, więc różnie to może być ale lepiej nie liczyć na szczęście przy podjęciu decyzji o zakupie malucha :)
Więcej tak ważnych informacji związanych z decyzją zakupu szczeniaka, wychowaniem i tym czego możemy się jeszcze spodziewać znajdziecie pod linkiem poniżej, jest to wilczakowy poradnik, pisany bezpośrednio przez właścicieli wilczaków, warto poznać ich historie. Uważam,że każdy kto chce posiadać wilczaka powinien go przeczytać chociaż raz. Polecam! :)
Komentarze
Prześlij komentarz